sobota, 8 lutego 2014

Wyzwanie trzydziestodniowe (10)

A book that reminds you home

Żadna książka nie musi mi przypominać o domu. Nie pamiętam, kiedy ostatnio oddaliłem się od niego na tyle, żeby zacząć tęsknić. Być może nigdy.
Jednak przypomina mi się pewna zagadka związana z domem. W podstawówce przeżywałem fazę na Juliusza Verne'a. Pewnego razu pożyczyłem z biblioteki zbiorcze wydanie Z Ziemi na Księżyc/Wokół Księżyca i przeżyłem coś podobnego do tego, co przytrafiło się pewnemu Marcelowi, kiedy jadł magdalenkę i popijał herbatą. Przypomniało mi się najwcześniejsze dzieciństwo, a dokładniej - książkowa ilustracja. Mogłem przysiąc, że już ją widziałem, lata wcześniej. Ale jak, skoro z Verne'a mieliśmy w domu tylko Tajemniczą wyspę? Być może przydarzyło mi się jedno z tych przebić prądu na neuronach, na które sceptycy powołują się, gdy chcą powątpiewać w prawdziwość różnych niesamowitych historii, które czasem przydarzają się osobom szczerym i prawdomównym. Niemniej zagadka pozostaje nierozwiązana.

1 komentarz:

  1. Akurat ta ilustracja jest tak niezwykle popularna, ze spokojnie mozna ja bylo zobaczyc w gazecie. Poza tym moze dojsc do kontaminacji pamieci poprzez film Meliesa o podrozy na ksiezyc.

    OdpowiedzUsuń