A book that makes you sad
Była radość, jest smutek.
Ponieważ jednak dopiero na dzień 22 przypada książka doprowadzająca mnie do łez, skreślić muszę Myszy i ludzi, Kolumbów, baśnie Andersena i kilka im podobnych. Co zostaje? Chyba tylko książka, która uderzałaby trochę po skosie ośrodka tkliwości w duszy, apelując do tych samych odczuć, co wyciskacze łez, ale inaczej. Której smutek byłby niepokojem czającym się gdzieś w najskrytszych myślach, na skraju emocji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz