Your favorite book of all time
Och, ciężko cokolwiek napisać. Mam ja jakieś najulubieńsze książki? Czy raczej jeśli chodzi o literaturę preferuję gwałtowne, a krótkie miłostki, i po fali namiętności przychodzi czas serdecznej, ale tylko przyjaźni? Chyba to drugie. Jeszcze pięć lat temu mógłbym może wskazać jakąś powieść i powiedzieć: ona. Ulubiona po grobową deskę. Która to by była? Pewnie któraś z moich książek formacyjnych, które zaczynają się na Dzieciach z Bullerbyn, a kończą na Podróży do kresu nocy. Obie wspominałem w wyzwaniowych wpisach. Potem przeczytałem kolejnych kilka wartych miana najukochańszej, gdyby jeszcze w wierzył w miłość od pierwszego wejrzenia na okładkę. Strasznie smutny ten dzień trzydziesty.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz