wtorek, 11 września 2018

Fantastyka i film

W majowy długi weekend po raz kolejny bawiłem się na organizowanym w ramach OffCamery SerialConie. SerialCon to taki dziwny ni to konwent, ni to impreza towarzysząca znanemu festiwalowi, na którym mieszają się dwa światy — fanowski i branży filmowo-telewizyjnej. Wciąż wprawdzie daleko do pełnej interakcji między nimi, ale z roku na rok jest coraz lepiej. Czekać tylko, aż wyklują się jakieś konstruktywne wnioski. Być może już zaczęły się wykluwać — kiedy na panelu o miniserialach usłyszałem ze strony profesjonalistów rzeczy, o których nudziłem na każdym panelu, prelekcji i spotkaniu, na którym koordynatorka zrobiła mnie prowadzącym, to chcę wierzyć, że miałem w tym jakąś niewielką zasługę.
Ale przejdźmy do najciekawszego, czyli do fantastyki. Na przykład rok temu na SerialConie były dyrektor TVP wyznał, że były przymiarki do serialu na podstawie Lodu Jacka Dukaja, ale wszystko tradycyjnie rozbiło się o wielki budżet. Branża filmowa okazała się również doskonale zorientowana w polskiej fantastyce, którą ceni, ale niestety uważa za zbyt intelektualną. O, gdyby nasi autorzy napisali coś lekkiego, rozrywkowego, to może dałoby się z tego zrobić scenariusz. Niestety, póki nasi autorzy i autorki tworzą fabularyzowane seminaria filozoficzne, producenci mogą jedynie rozkładać ręce, a aktorzy męczyć się po operach mydlanych i komediach romantycznych.
Jednakże to była chyba tylko prelegencka przesada, bo z polskim filmem fantastycznym nie jest źle. W 2015 premierę miały Demon Marcina Wrony i Córki dancingu Agnieszki Smoczyńskiej. W 2017 — Człowiek z magicznym pudełkiem Bodo Koksa. W tym na ekranach możemy obejrzeć Wieżę. Jasny dzień Jagody Szelc. W ciągu czterech lat mieliśmy w Polsce cztery pełnometrażowe filmy fantastyczne. Nie niezależne, robione przez entuzjastów dla entuzjastów (jak czekające na premierę wiedźmińskie Pół wieku poezji później), ale produkcje powstałe w ramach normalnego przemysłu filmowego i trafiające później do normalnej dystrybucji w kinach. Córki dancingu doczekały się entuzjastycznych opinii za granicą: 88% na Rotten Tomatoes i wydania w ramach Criterion Collection. Horror w planach ma też Łukasz Palkowski, a na SerialConie rok temu Maciej Musiał zachwycał się Człowiekiem z wysokiego zamku i deklarował, że też chciałby w czymś takim zagrać. Życzenie mu się spełniło, bo netfliksowskie 1983 będzie historią alternatywną. Z kolei Wiedźmin powstaje w prawdzie po angielsku, ale udział Bagińskiego i środkowoeuropejskich plenerów (showrunnerka Lauren Hissrich odwiedziła Polskę i obfotografowała Orle Gniazda, co daje cień nadziei, że przynajmniej część zdjęć będzie u nas, a nie tylko w standardowych Pradze i Budapeszcie) pozwala mi zaszufladkować go na potrzeby niniejszego wpisu jako "trochę nasz serial." Zdawałoby się, że żyć, nie umierać.
Z drugiej strony gwiazdą bloku filmowego na Pyrkonie jest tradycyjnie Staszek Mąderek.
A przecież mija dekada od czasów, gdy zdanie Staszek szybki jest było świeżym fandomowym wicem, zaś jego bohater ze swoim szalonym, gwiezdnowojennym projektem występował w Teleexpressie i Uwadze! TVN. Od tamtego czasu Gwiazdy w czerni zestarzały się przeokrutnie, nie tylko pod względem technicznym (wyglądają niczym green screen w Kiepskich), ale i scenariuszowo. Jubileuszowy trailer serwuje masę sucharów, które rozśmieszą chyba tylko ludzi rozmiłowanych w bieżączce przełomu stuleci. Ciężko pisać takie rzeczy o człowieku, który włożył w swoje marzenie dwadzieścia lat i każde zarobione pieniądze, ale dziwi nieustanne robienie z Mąderka głównej gwiazdy, podczas gdy są Bolesto, Kox, Smoczyńska, Szelc.

***
Powyższe akapity zapisałem w maju, zaraz po SerialConie. Wpis pewnie szybko trafiłby do publikacji, gdyby nie jedna, druga, trzecia długotrwała awaria internetu (zakończona zmianą operatora), wyjazdy, konwenty, szkolenie i inne okoliczności życia.
Coś się od tego czasu zmieniło? Bagiński nie jest już reżyserem serialowego Wiedźmina, bo Netflix jednak postawił na fachowców, a nie człowieka, który na koncie ma tylko filmy reklamowe i kilka krótkometrażowych animacji. TVN przymierza się do fantastycznego sitcomu 2050 (tego, który miała robić TVP 2, ale się rozmyśliła). Jakaś anonimowa platforma streamingowa (można podejrzewać Showmax) planuje serial fantastyczno-komediowy o księdzu walczącym z demonami gdzieś na prowincji. Młody reżyser i scenarzysta* Brunon Hawryluk przymierza się na poważnie do ekranizacji Cierpienia hrabiego Mortena. W tytułowej roli wystąpić ma nie kto inny a sam Jerzy Nasierowski.
Dzieje się nie tylko w fantastyce. Zeszłoroczny serial kryminalny stacji AXN, Ultraviolet, trafił na międzynarodowego Netfliksa, co zaowocowało ocenami i recenzjami z zagranicy. Wybaczcie, że nie będę się chwilowo nad nimi pochylał, bo zamierzam w niedalekiej oprzeć na nich całą prelekcję, a tak byłyby spojlery.
Dzieje się więc naprawdę wiele w serialowo-filmowym światku. Daleko jeszcze do optimum, ale chyba jeszcze nigdy nie było tyle dobrej woli ze strony decydentów. Żal byłby, gdyby zawiodła widownia.
Bo wydaje mi się, że jest to niepokojąco możliwe. Skoro my, fantaści, przegapiliśmy Córki dancingu i Człowieka z magicznym pudełkiem, to przegapimy i inne tytuły. Być może jesteśmy zbyt uprzedzeni (myślałem, że Córki... to zwykła polska bzdura), nie wiemy, czego właściwie chcemy (niesamowite, ile negatywnych recenzji polega na zarzucie, że filmowi brakowało bliżej nieokreślonego tego czegoś). A może po prostu za bardzo wyczekujemy krajowej kopii blocbustera zza oceanu i przegapiamy rzeczy dobre i oryginalne?
Ciężko stwierdzić, co bardziej. Może zdążę z jakimiś konstruktywnymi wnioskami na przyszłoroczny SerialCon. Na pewno jednak ucieszyłbym się, gdyby ktoś zaprosił na Polcon albo inny duży konwent Bodo Koksa, Agnieszkę Smoczyńską, Roberta Bolesto czy Jagodę Szelc, którzy coś robią, zamiast jak Staszek Mąderek czy Tomek Bagiński, od dwóch dekad dobrze się zapowiadać.


*Ciekawostka: mało co tak denerwuje zawodowych i dopiero stawiających pierwsze kroki w zawodzie scenarzystów, jak piszący reżyser. Odbiera im chleb.

6 komentarzy:

  1. nie jestem przekonany co do fantastyczności ww ;) ale może dla tego że Fantastyczny kojarzy mi się bardziej z SF czyli kosmos i okolice i czekam z utęsknieniem na taki serial w tv lub film w kinie chciałbym dożyć takich czasów gdy to marzenie się spełni :-) i mówiąc polskie SF w kosmosie nie będę miał na myśli shortów alegro ani filmów z lat 70 jak opowieść o pilocie pirxie (wiem koprodukcja z naszym wkładem )

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczesna polska fantastyka zbyt intelektualna? Istotnie, doskonale zorientowana ta nasza branża filmowa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogę się zgodzić z Tobą lemon. Po przeczytaniu artykułu na stronie https://www.kreatywna.pl/ przerzuciłem się na zagraniczny serial fantastyczny Gra o tron. Fantastyka jest tam na świetnym poziomie i muszę powiedzieć, że naprawdę wciąga :D Zdarzyło się nawet tak, że wciągnąłem kolegów z pracy i nieraz jak mamy luźniejszy czas w pracy to oglądamy razem :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Can I just say what a aid to search out somebody who truly knows what theyre talking about on the internet. You positively know how one can carry a difficulty to mild and make it important. More individuals have to learn this and understand this facet of the story. I cant believe youre not more common because you definitely have the gift. online casinos for us players

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jestem w trakcie oglądania superprodukcji HBO, pt. "Rome". Jestem na początku pierwszego sezonu, ale muszę przyznać, że serial naprawdę świetny

    OdpowiedzUsuń