czwartek, 8 kwietnia 2010

Religia i telekomunikacja

Są tacy pośród nas, co wierzą, że żyjemy w państwie religijnym. Że panowie w czarnych szatach oraz ich fankluby narzucają swoje spaczone widzenie świata dbając szczególnie o to, by ludzie o odmiennych poglądach zmuszeni byli żyć w porządku, który zaciska im się wokół gardeł, narzuca obce normy.
Gadają bez sensu. Mam dowód.
Facet z uczelni rozesłał instrukcje do ćwiczeń wraz i ich napięty harmonogram w Wielki Czwartek. Zrobił to w święte dni Wielkiejnocy. Zrobił to wtedy, gdy studenci jadą do domu, sprzątają domy, jedzą domowe, lub zwyczajnie piją ze szczęścia, że już wolne. Więcej, zamiast wrzucić informacje na stronę wydziału, przesłał ją kilkorgu, z którymi wymieniał maile w zeszłym semestrze, i poprosił aby przekazali dalej.
Żadne nie sprawdzało maila w czasie świąt.
Padam z nóg, przecinki latają mi przed oczami (przepraszam purystów za niedociągnięcia w interpunkcji niniejszego wpisu), a on zrobił jeszcze to. Do tego jeśli się nie mylę, gość nie jest pracownikiem kadrowym, tylko studentem piątego roku aspirującym do zostania na uczelni. Rozumiem, jak ktoś po latach na posadzie w państwowej firmie (bo tym de facto jest uczelnia) traci kontakt z realem, ale on powinien co najmniej jedną nogą tkwić w moim świecie. Chyba się myliłem. Nie powinno być źle, na moich studiach najpierw stawiają niemożliwe zadania, by potem oceniać je z przymrużeniem oka. Ale człowiek i tak wpienia się trzy razy na semestr.

Z tego wszystkiego przypomniało mi się Accelerando Charlesa Strossa, jedyna powieść Hard SF podejmująca tematykę telekomunikacyjną. Dziwne, że tylko ja tu zauważyłem. Wszyscy tylko pochylali się nad fragmentami o ekonomii, całkowicie pomijając takie cuda, jak kosmolot CISCO, routing w ksenosieci oraz kod Huffmana (tego nie jestem pewien, nie mam książki przy sobie; ale na pewno było coś z Teorii Informacji i Kodowania, pamiętam). Dziwni ci ludzie...

Powoli uczę się obsługi bloga. Dziś wstawiłem pierwsze linki do innych stron. Jak (jeśli) oprzytomnieję, wejdę głębiej (głębię wejdej, wejdę wgłębiej, wgłębię gębej – ręka noga mózg na ścianie) w dostępne opcję i zrobię porządek. Na początek wymyślę fajne tagi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz