Zasłyszana krytyka Władcy pierścieni – tam są opisy przyrody!
To jest zarzut. Opisami przyrody u nas się straszy. Przez nie mało kto zdzierżył Nad Niemnem. Biada temu, któremu trafiła się Orzeszkowa na maturze. Na szczęście żadne fantasy nie jest lekturą obowiązkową, więc kto nie lubi, może zamiast Tolkiena poczytać Martina. Jest obecnie modny (ha! pamiętam jak przed seansem Dwóch wież zaszliśmy z kumplem do Empiku by policzyć różne wydania Władcy: było ich koło dwudziestu) i w przeciwieństwie do nudziarza Tolkiena nie cacka się, tylko przechodzi od razu do akcji. Zaletą Pieśni lodu i ognia jest bycie czystym literackim mięchem. Pure literary flesh.
Ale zastanawiające jest, dlaczego tak nie lubimy (my to znaczy ogół, niejednoznaczne machnięcie ręką) sążnistych opisów przyrody. Bo chyba dawni mistrzowie nie pisali ich ze złośliwości. Ktoś je lubił. Dopiero potem straciliśmy kontakt ze środowiskiem naturalnym, a jego opisy stały się dla nas abstrakcyjne. Ja do opisów przyrody przekonałem się dopiero dzięki McCarthy'emu. Siedziałem nad Dziecięciem bożym i wreszcie rozumiałem, że one mogą być piękne.
Nie jest to zbyt finezyjne wytłumaczenie, ale z grubsza pasuje.
Chesterton naśmiewał się w Napoleonie z Notting Hill naśmiewał się z poetów piszących o wiejskim krajobrazie, którzy w rzeczywistości nigdy nie wyściubili nosa z miasta. I miał rację, nie wyobrażam sobie, że ktoś weźmie Encyklopedię tatrzańską i wyciągnie z niej Na skalnym Podhalu, bowiem pewne rzeczy należy znać, żeby o nich pisać. No chyba, że trafi się skończony geniusz.
Wielki Gilbert, oprócz krytykowania nieudacznego powrotu do natury, apelował by pisać wiersze o mieście i w mieście szukać poezji. To niełatwa sprawa. Można brzydzić się Orzeszkową, ale dalej w głowach tkwią nam "stary" język. "Nowy" próbowali wymyślić futuryści, ale nie udało się i funkcjonują dziś jako ciekawostka z lat 20. W tym samym czasie nowych form dla nowego świata szukali Rosjanie, którym przydarzył się cały nowy świat z nieznanym porządkiem. W noweli Drzazga Władimir Zazubrin pisał tak: ścianka bielała na granicy jasnego ramienia i nieoświetlonej odnogi. Pięcioro drzwi, zdjętych z zawiasów, przystawiono do ceglanej skały. Obok pięciu czekistów. W rękach ogromne rewolwery. Kurki — jak czarne znaki zapytania — odwiedzione...
Mają te słowa moc. Ale co po tym, jeżeli całą awangardę zmieciono z powierzchni ziemi, zastępując socrealizmem? Pisarze opiewali traktory językiem niezamierzenie śmiesznym, dowodząc tylko ile wart jest system, który im to karze. Byli wśród nich i nasi, który by teraz chcieli pewnie, żeby im o tym zapomniano.
Czy jest więc jakaś poetyka krzemu? Nie awangardowy eksperyment, ale coś, co mogłóby stać się językiem potocznym? Pewne nadzieje daje wejście subkultury geeków w mainstream. Oczywiście nikt jeszcze nie dostanie Kościelskich za opiewanie kibici kochance "jak BGPv4 potrzebnej", ale serce rośnie, gdy ktoś zamiast wybuchnąć śmiechem mówi "LOL".
No i zawsze mamy Science Fiction, które stoi od zawsze na styku literatury z formami przyszłości. Oczywiście, większość autorów idzie po łatwiźnie, pisząc najprostszym raportowym językiem, ale już taki Lem —
"Niezwyciężony", krążownik drugiej klasy, największa jednostka, jaką dysponowała baza w konstelacji Liry, szedł fotonowym ciągiem przez skrajny kwadrant gwiazdozbioru...
Piękne, prawda?
Have you ever seen an airplane refuel in the sky?
2 godziny temu
A czytałeś Ty Mackiewicza? Tam to są dopiero opisy przyrody, niejedno pure literary flesh się przy nich chowa.
OdpowiedzUsuńZ naszej działki to chyba tylko Szostak i Twardoch przychodzą mi do głowy.
No to trafiłem, mam Drogę donikąd w audiobooku.
OdpowiedzUsuń"Ale zastanawiające jest, dlaczego tak nie lubimy (my to znaczy ogół, niejednoznaczne machnięcie ręką) sążnistych opisów przyrody."
OdpowiedzUsuńBo te opisy, to są, panie, dla bab. Prawdziwy mężczyzna nie czyta zdań dłuższych niż cztery wyrazy, zwłaszcza jeśli nie ma w nich akcji, a imiesłowy są dla ciot !!1!
"Bo te opisy, to są, panie, dla bab. Prawdziwy mężczyzna nie czyta zdań dłuższych niż cztery wyrazy, zwłaszcza jeśli nie ma w nich akcji, a imiesłowy są dla ciot !!1!"
OdpowiedzUsuńCholera. Zawsze to podejrzewałem.
Swoją drogą, mogłabyś jakoś ostrzec. "Po przeczytaniu poniższego zdania przestaniesz być mężczyzną" to byłby niezły początek.
Chociaż: Raz, dwa, trzy, cztery, pięć...
Hmm. To może "Mężczyzno, nie czytaj dalej!"? Dla mnie już za późno, ale postaraj się na przyszłość, dla dobra gatunku.
"Prawdziwy mężczyzna nie czyta zdań dłuższych niż cztery wyrazy" - a czy prawdziwy mężczyzna w ogóle czyta?
OdpowiedzUsuńStereotypy zabiją nam literaturę!
OdpowiedzUsuńojtam ojtam :-) wczoraj przeczytałem dziką interpretację, że książki czytają istoty wyższe, tj. kobiety i geje. Mężczyznom za rozrywkę wystarcza siedzenie na przedprożu jaskini i obgryzanie kości brontozaura.
OdpowiedzUsuńKoniecznie z musztardą.
OdpowiedzUsuńmęskość byłaby niepełna bez musztardy
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja czytam wyłącznie z braku kości brontozaurów do obgryzania.
OdpowiedzUsuńA ja z braku musztardy.
OdpowiedzUsuńdziki kraj ta, Anglja. Z czym oni jedzą grillowaną kiełbasę. Sosem miętowym?
OdpowiedzUsuń"Stereotypy zabiją nam literaturę!"
OdpowiedzUsuńCztery wyrazy i akcja. Wygrałaś :D
"Z czym oni jedzą grillowaną kiełbasę. Sosem miętowym?"
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować - ichnie sausage gorsze niż są być nie mogą, więc sos miętowy zasługuje na szansę.
Przepraszam, Obeliksie. Wiem, jestem zdrajcą - ale przynajmniej to nie dziki!
Ziuta, cóż poradzić na to, że opisy mnie nudzą? Czy coś w tym złego? Znaczit - nigdy mnie do opisów nie ciągnęło i nikt nigdy nie przekonał mnie, że "one mogą być piękne".
OdpowiedzUsuńA Pieśni Lodu i Ognia nie nazwałbym mięchem, bo to dobry kawał literatury jest. Czytałem całość, a później usłyszałem o serialu.
Ja uwielbiam opisy przyrody, takie, które naprawdę potrafią przenieść "...do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych...". Myślę, że jak ktoś lubi przyrodę, potrafi w niej być, wyciszyć swoje ego i kontemplować świat, będzie też lubił opisy. Bo działają na wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńco to jest "prawdziwy facet"?
OdpowiedzUsuńBędę miał nowe spojrzenie na krzyknięte przez Maćka wtf lol, bo dotychczasz czytałem jako wpływ angielskich słów. Dzięki
OdpowiedzUsuń