środa, 21 kwietnia 2010

A Sześć Wu

Odzew na poprzedni wpis (niewidoczny w komentarzach, bo przesłany inną drogą) zaskoczył mnie i ucieszył. Są jeszcze ludzie, których interesują cudze schizy.


Książki trzech amerykańskich autorów zmieniły moje patrzenie na świat: Philipa K. Dicka, Jamesa Jonesa i Joego Weidera.
Skąd ten trzeci?
Bo A6W ćwiczą teraz wszyscy. Ćwiczą na forum SFFiH, ćwiczą koledzy z Poznania, ćwiczą koledzy i koleżanki z Krakowa. Ćwiczę i ja. Na dodatek Tata znalazł w szafie ekspander, więc mogę spokojnie marzyć o mułach, które rychło sobie wyrzeźbię. Może nie wyrwę się z nerdostwa, ale przynajmniej zostanę nerdem 2.0 (bez Maca). Poniżej rysunek poglądowy:


Na koniec zagadka. Co widzisz, szanowny czytelniku, na tym obrazku?

Czekam na odpowiedzi. Nie ma się czego bać, to nie jest żaden sprytny psychotest. Nie zniżam się do podsuwania testów psychologicznych (czegokolwiek psychologicznego) nieświadomym bliźnim.

3 komentarze:

  1. Twarze, zwierzęta, dużo zwierząt, gruszka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze skojarzenie - drzewo. No ale u mnie to normalne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Człowiek z głową w brzuchu. Opisywali takich dawnymi czasy (bardzo dawnymi) i chyba nawet Baudolino ich spotkał:). Co ciekawe te żywe kolory mogą przywodzić na myśl Afrykę, a to w Afryce, zdaje się, mieli ci ludzie żyć.
    Hm, po chwili zauważyłem, że twarze w brzuchu są dwie i może się nawet całują. Czyżby więc było to obrazowe przedstawienie powiedzenia "przez żołądek do serca"?

    OdpowiedzUsuń