niedziela, 15 lipca 2012

Różnice kulturowe

W piątek wybrałem się po buty. Nie zamierzam przebranżowić bloga na szafiarski, po prostu tłumaczę przyczyny, dla których znalazłem się na mieście obok kiosku z gazetami, w którym kupiłem gazetę komputerową.
A dokładniej CD Action sprzed pół roku, do którego dołączono grę S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla. O co w niej chodzi, każdy może sobie sprawdzić w internecie. Ważne jest to, iż jest to gra ukraińska, a jej "wschodniość" uderzyła we mnie już pierwszej godzinie zabawy.
Otóż przydarza mi się nader częsta sytuacja. Idę spokojnie przez Zonę – ma na jej drugim końcu misję do wykonania – kiedy w radio odzywa się drugi stalker, którego grupę nieopodal zaatakowano i proszą o wsparcie. Słyszę coś takiego:
Bracia, pomóżcie! Stalkerów mordują!
Tym jednym zawołaniem twórcy zademonstrowali "ruskość" (w rozumieniu Łukasza Orbitowskiego) świata S.T.A.L.K.E.R.a. Czy amerykanie mogliby napisać taki tekst? Na pewno byliby w stanie stworzyć survival horror z elementami RPG toczący się krainie zdewastowanej przez awarię jądrową. Na pewno potrafiliby zaludnić ten świat postaciami wojskowych, bandytów, najemniczych frakcji, naukowców czy agentów korporacji. Ale nie byłby to S.T.A.L.K.E.R. Wszystko przez ten przecudownie słowiański okrzyk. Amerykański scenarzysta napisałby coś takiego:
Charlie Bravo, tu Alpha Tango. Do you copy mnie? Powtarzam, tu Alpha Tango. Osaczyli nas w sektorze Delta Foxtrot 11. Prosimy o wsparcie, długo tu nie wytrzymamy. Jest SNAFU albo nawet FUBAR. Over.
Podejrzewam, że znalazłoby się miejsce na dodatkowe pięć ironicznych ripost.
A co drugi stalker gra na gitarze.


6 komentarzy:

  1. "Bracia Stalkerzy" rzeczywiście wywołuje uśmiech, człowiek od razu czuje się bardziej swojsko, niż w grach o cyborgach pod amerykańską flagą (co nie znaczy, że tamtych gier nie lubię).
    Przy czym ja poczułem się w Stalkerze swojsko jeszcze zanim odebrałem radiowe sygnały. Wystarczyło wyjść z piwnicy i stanąć na wiejskiej dróżce między chatami niczym właściwie nie różniącymi się od tych z wsi pod Leżajskie, gdzie spędzałem wakacje w dzieciństwie. I okolica też swojska - pola podobne do naszych, popękany asfalt, blaszana "muszla" udająca przystanek autobusowy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ano, S.T.A.L.K.E.R jest zacny. Powiedziałbym nawet, że lepszy od Fallouta 3, który to niby miał być rewolucyjny.
    Mimo wszystko jednak, nie sądzę by kiedykolwiek gdziekolwiek powstała jeszcze taka gra jak Fallout 1 czy Fallout 2. Niby 2D, niby staroć, ale miażdży klimatem, fabułą i samą grywalnością; wszystkim miażdży.

    Wracając do STALKERA - bardzo dobrze wyszły im elementy survival horroru, co mnie nieco zdziwiło, patrząc na to jak dobrze się również walczyło.

    PS
    A wiedzieliście, że nowe wydanie "Piknika..." Strugackich ma okładkę właśnie z tej gry (lub nią inspirowaną)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie "Fallout: New Vegas" ma sporo klimatu z pierwszych dwóch części, choć to, oczywiście, nie to samo. Ale jest nieźle. Z kolei "Wasteland2", sądząc po pierwszym obrazku, graficznie będzie mocno przypominał Fallout: Tactics.

      Usuń
  3. A ja i tak kocham Fallout Tactics...

    nosiwoda

    OdpowiedzUsuń
  4. Tactics jest grywalny tylko w multi. Dla mnie to gra na takiej samej zasadzie jak FOnline - strzelanka 2D. Fajna zabawa, ale szybko się nudzi. Chociaż co kto lubi ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Cień Czarnobyla" - już sama nazwa wywołuje uśmiech na mojej twarzy...

    OdpowiedzUsuń