Powieści
- 2049 – Rafał Cichowski, (Novae Res)
- Starość aksolotla – Jacek Dukaj, (Allegro)
- Łzy diabła – Magdalena Kozak, (Insignis)
- Niebiańskie pastwiska – Paweł Majka, (REBIS)
- Gamedec. Obrazki z imperium cz.1 – Marcin Sergiusz Przybyłek, (REBIS)
- Pamięć wszystkich słów. Opowieści z meekhańskiego pogranicza – Robert M. Wegner, (Powergraph)
Opowiadania:
- Nihil fit sine causa – Dorota Dziedzic-Chojnacka, (Fantazje Zielonogórskie. Tom 5)
- Koziorożec i Smok – Magdalena Kucenty, (Smokopolitan (3))
- Simon – Marcin Sergiusz Przybyłek, (Wolsung Antologia tom 2)
- Milczenie owcy – Robert M. Wegner, (Legendy polskie)
- Pajęczarka – Przemysław Zańko, (Fantastyka. Wydanie Specjalne 4/2015 (49))
W powieściach trafiłem trzykrotnie – Wegnera, Dukaja i Majkę. Szkoda, że przepadł Patykiewicz i space opery Dębskiego, ale może uda im się za rok kolejnymi odsłonami cykli. W opowiadaniach trafiłem raz – Zańkę. Na szczęście nominacje to nie totolotek. Przy okazji należy wspomnieć o fanowskiej inicjatywie Zew Zajdla. Zasady są proste: przeczytać wszystkie nominowane utwory, po czym zagłosować na te, które uważamy za najlepsze. Trochę tylko uwiera fakt, że dwie powieści (Wegnera i Przybyłka) są tomami bardzo rozbudowanych cykli. Jeszcze gorzej było rok temu, kiedy aż cztery (Cholewy, Ćwieka, Dardy i Kołodziejczaka) zmuszały do nadrobienia cyklu.
Bardzo ciekawie prezentują się w tym roku opowiadania. Za wyjątkiem starego zajdlowego wyjadacze Wegnera, wszyscy są w jakimś stopniu debiutantami. Marcin Przybyłek to znany autor, ale nigdy nie miał nominacji. Dorota Dziedzic-Chojnacka była nominowana w zeszłym roku za Teleturniej, lecz wciąż jest świeżym nazwiskiem. Wreszcie Magdalena Kucenty to debiutantka podwójna: zgarnęła nominację za swoje pierwsze opublikowane opowiadanie, które w dodatku ukazało się w Smokopolitanie, istniejącym ledwo od roku zinie Krakowskich smoków.
Pomyśleć, że jeszcze parę lat temu opowiadania były nudniejszą z kategorii – bo rekordziści potrafili wejść do finału z trzema tekstami. Szczęśliwie trzeci rok z rzędu nagroda spełnia jedną ze swoich głównych funkcji – zaznajamiania czytelników z nowymi, wartymi uwagi autorami.
W 2014 Mirski z Podlewskim, rok temu Chodorowska, Dziedzic-Chojnacka i Krajewska, dziś ponownie Dziedzic-Chojnacka plus Zańko z Kucenty. Wszyscy oni dowodzą, że fandom i literatura fantastyczna żyją. A jeśli któreś z nich odbierze statuetkę, to padnie przy okazji mit Nagrody jako prostego plebiscytu popularności. A i Robert Wegner oraz Marcin Przybyłek powinni być zadowoleni z istnienia zdrowej konkurencji, która nie pozwala im i ich kolegom/koleżankom spocząć na laurach.
Wreszcie tegoroczne zajdlowskie opowiadania są dobrym sygnałem na drobnych, czy lokalnych inicjatyw. Okazuje się bowiem, że antologia opowiadań ze świata polskiego RPG, konkurs na opowiadanie fantastyczne o Zielonej Górze, czy zin wydawany przez stosunkowo młody klub z Krakowa mogą zostać dostrzeżone i docenione przez cały kraj. Jeśli dziś więc ktoś siedzi i się zastanawia, czy warto próbować czegoś, na co pewnie nikt nawet nie rzuci okiem – niech wie, że warto.
Czyli niezależnie od wyników coś się wreszcie temu paskudnemu rokowi udało.
PS: nie obyło się oczywiście bez skandali. Wydawcą 2049 jest Novae Res, firma specjalizująca się tzw. vanity publishingiem, procederem kontrowersyjnym, uważanym za wyzysk i oszustwo. Powieści Rafała Cichowskiego poświęcę osoby wpis. Pojawi się jak tylko skończę czytać książkę, A tę właśnie kupiłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz