sobota, 4 maja 2013

Ach ci naukowcy

W zeszły piątek odbyło się krakowskim Ogrodzie Sztuki odbyło się spotkanie z Jackiem Dukajem. Początkowo wydawało mi się, że będzie to impreza kameralna, wręcz zamknięta, chociaż bez kart wstępu czy bramkarza z listą na wejściu. Z lekkim niepokojem pisałem parę dni wcześniej do agrafka. Niby nikt nie zabronił, ale jeszcze się na mnie organizatorzy obrażą. Ale natychmiast, jak kliknąłem w okienku guzik "wyślij", komunikat o spotkaniu pojawił się na Jawnych Snach. Potem błyskawicznie obiegł cały fantastyczny internet i 26 kwietnia o 17:30 na ulicę Rajską zwalił się niezły tłum. Mistrz też był skonfundowany, bo skalę imprezy wyobrażał sobie podobnie, jak ja. Na szczęście nie przydarzył się żaden niemiły incydent. Towarzystwo było kulturalne, a rozmowa nie odbiegła od zaanonsowanego tematu, czyli światotwórstwa (worldbuildingu) w literaturze, grach i filmie. Dukaja na spotkanie zaprosiło krakowskie koło Polskiego Towarzystwa Badaczy Gier – czyli naukowcy z UJ. A o naukowcach właśnie chcę dzisiaj napisać.

Poważna SF bardzo często opowiada o naukowcach, a nawet jeśli nie, to zawsze znajdzie się miejsce na drugim planie dla jednego lub dwu. W tej bardziej rozrywkowej, nastawionej na strzelanie do kosmitów/mutantów/zombie również muszą się znaleźć jajogłowi dostarczający bohaterowi futurystycznej broni i przeprowadzający badania nad zdobytymi w walce artefaktami. Byłby to koronny argument za ostatecznym przypisaniem Gwiezdnych Wojen do fantasy – nie ma nich naukowców (chyba że gdzieś głęboko w Expanded Universe). Ale to tak na marginesie.
W każdym razie mamy w fantastyce naukowej naukowców. Ewoluowali przez sto kilkadziesiąt lat istnienia gatunku. Teoretycznie jednak przeważający wpływ na ich kreację powinny mieć pozytywistyczne korzenie science fiction. Przekonanie, że świat jest wyjaśnialny rozumem i do ogarnięcia równaniami matematycznymi – czego dokonać mieli właśnie naukowcy. Szczytem takiego myślenia w literaturze była chyba psychohistoria Asimova, fikcyjna dyscyplina łącząca w sobie historię z socjologią i matematyką, zdolna prognozować losy cywilizacji na tysiąclecia do przodu. Pozytywizmowi pomogła jeszcze dominacja jankesów, doprawiając go kultem self-made-mana, którego jedną z inkarnacji (obok przedsiębiorcy) był zaradny inżynier.
Ale potem przestaliśmy wierzyć w naukowców. Wszystko popsuły pieniądze.

Przez światy i wieki
Tak wynika z geografii. Jeśli bowiem zaznaczyć na mapie terytoria, gdzie pozytywistyczny ideał trzymał się najdłużej, odkrylibyśmy, że na wschód od żelaznej kurtyny. Socrealistyczne powieści Lema czy Jefremowa są pochwalnym hymnem ku czci zdobywców wiedzy. Kto Zagubionej przyszłości Borunia i Trepki przewodzi rewolucji? Konstruktor, astronom i filozof. Zresztą w "opozycyjnej" literaturze Zajdla było identycznie. W Paradyzji fizyka niosła Prawdę, w Limes inferior pracownicy instytutu próbowali przechytrzyć system, wreszcie w Wyjściu z cienia naukowcy – podobnie jak w Zagubionej..., partyjnym dziadku fantastyki socjologicznej – stają w pierwszym szeregu ruchu oporu.
W socjalizmie naukowców szanowano. Może dlatego, iż równocześnie brzydzono się mamoną i jej brzydkim dzieckiem – kapitałem.
Na Zachodzie trzeba się liczyć z każdym groszem. Nie przeszkadzało to jeszcze za Wellsa, w ostatnich dniach, kiedy amator mógł jeszcze dokonać czegoś przełomowego. Ekscentrycy w rodzaju bezimiennego podróżnika w czasie, czy doktora Moreau samodzielnie opłacali swoje badania. Później genialni samotnicy poszli w odstawkę. Fantastyczni naukowcy zaczęli pracować zbiorowo, najczęściej w potężnych jednostkach wzorowanych na Los Alamos albo CERN. Wtedy pojawiły się koszty.
Jeżeli ktoś ma jeszcze pierwszego Deus Eksa, może szybko sprawdzić, że w grze ma największe laboratoria mają ci źli. To już nienapisana zasada cyberpunku, że technologiczna przewaga jest po stronie bezwzględnych korporacji. Mrowiącym się w jej budynkach ludziom w białych kitlach jakby w ogóle nie zależało, dla kogo pichcą morderczego wirusa, czy kolejne narzędzie do wzmacniania władzy (podobnie sytuacja ma się wśród naukowców finansowanych – jak mawiają Amerykanie – przez "rząd federalny"). W oczach Zachodu naukowcy przestali być szlachetnymi idealistami, czy chociaż zakochanymi w swojej pracy jajogłowymi.  Autorzy SF wyrośli ze złudzeń. Pieniądz zabił szlachetność i romantyzm nauki, wystawiając ją na łup grupom interesu. Naukowcy się sprzedali.

Jedną z drugoplanowych postaci w Nakręcanej dziewczynie Bacigalupiego jest niejaki Gibbons, geniusz, który uciekł spod opieki genetycznej korporacji AgriGen do Tajlandii, gdzie by zostać tajną bronią państewka walczącego z globalnym molochem. Bynajmniej nie jest żadnym aniołem. Uciekł, bo korporacja nie dawała mu dość satysfakcji. Tajowie traktują go niczym niebezpieczne zwierze w klatce, albo diabła, z którym trzeba paktować, ale nie wolno wierzyć. Chociaż sam widzi się jako coś w rodzaju boga, jest raczej demiurgiem, kulawym stwórcą.
Większa niewiara w naukę byłaby już odlotem w luddyzm albo mistycyzm.

Dukajem zacząłem, to i nim skończę. W Czasie fantastyki (polecam, od tego roku za darmo – wstyd nie brać) regularnie publikuje recenzjo-eseje polegające na tym, że bierze jakąś anglojęzyczną książkę z Amazonu, która mu się ostatnio spodobała i pisze tekst zaczynający się jak typowa recenzja, ale po kilku akapitach przechodzącym do rozważań nad jakąś wyjętą spomiędzy kartek myślą. Spróbuję tak samo.
Bowiem nie można zatrzymać się na opisie sytuacji. Degrengolada fantastycznonaukowych uczonych to jeden z wielu objawów kryzysu gatunku, na którego temat wylano tyle atramentu, że czas wreszcie zacząć myśleć nad lekarstwem. Ponieważ zachodni autorzy są światopoglądowo wychyleni na lewo, spróbuję wymyślić lewicowe rozwiązanie. Na pewno dałoby się rozwiązać problem na prawicowo czy liberalnie, ale na razie nie mam ambicji odwracać paradygmatów.

Socjalizm naszą platformą startową
Wydaje mi się mianowicie, że SF doszła do wniosku, że "chciwość mentalna" charakteryzująca naukowców nie różni się wiele od napędzającej kapitalizm chciwości materialnej, tylko boi się wyrazić to wprost.
Kapitaliści mówią: "dajcie nam swobodnie inwestować, handlować, produkować oraz zagarniać. Społeczeństwu też coś skapnie z pańskiego stołu: miejsca pracy, wytworzone dobra. Bądźcie wdzięczni."
Uczeni analogicznie: "dajcie nam swobodnie rozbijać atomy, grzebać w genach, wystrzeliwać rakiety międzyplanetarne. Ludziom też coś skapnie: szczepionki, elektronika jeszcze szybsza niż poprzednia. Bądźcie wdzięczni."
Nie nawołuję do pisania powieści o antyrozumowej rewolucji, palenia podręczników do analizy matematycznej i stawiania profesorów pod ścianą – przedsiębiorców przecież też nikt nie zamierza wieszać na latarniach. Program pozytywny, którego SF tak teraz potrzebuje to – ośmielę się wymyślić nowe słowo – "socjalintelektualizm". Przeniesienie koncepcji zrównoważonego rozwoju na wszelką działalność umysłową. Tyle postępu, ile może w danym monecie być sprawiedliwie zagospodarowane przez społeczeństwo.
W ten sposób nie tylko dotychczasowa science fiction wybrnie z odmętów nihilizmu, ale odrodzi się fantastyka socjologiczna. Trzeba będzie socjalintelektualistyczny porządek opisać i zaprezentować światu. Pokazać, że jak nadmiar energii fizycznej skonsumował sport, tak trzeba będzie okiełznać nadmiar aktywności mózgowej. Może działalnością artystyczną. Albo też potencjalnych uczonych zagospodarują pokrewne dziedziny praktyczne: rolnictwo biologię, reperacja domofonów elektronikę, poezja – astronomię.
Oczywiście nauka nie zaginie całkowicie. Ograniczona do rozsądnych rozmiarów populacja badaczy wróci z korporacyjnych molochów i wojskowych laboratoriów na uniwersytety, gdzie, otrzymawszy rozsądne fundusze, będzie poszerzać wiedzę w kierunku i zakresie wyznaczonym na drodze konsultacji społecznych.
Tyle tematów dla przyszłych Zajdli.
I Żuławskich:

Obywatele!Rząd opiekuńczy, dbały o dobro rzeczy społecznej, staraniom jego powierzonej, wobec niesłychanych i nader ubolewania godnych wypadków ostatnich dni, widzi się zniewolonym raz na zawsze koniec położyć złu, które społeczeństwo na piersi własnej, własną ofiarną krwią, niestety, wyhodowało.

Uczeni, odkrywcy i wynalazcy byli niegdyś bezsprzecznie błogosławieństwem ludzkości. Im to poniekąd zawdzięczamy dobrobyt, z opanowania sił przyrody płynący, bo chociaż myśmy własnymi, pracowitymi rękami zbudowali fabryki i porządek gospodarczy ugruntowali, to trzeba przyznać, że oni niejednokrotnie wynalazkami swymi dali nam impuls do tej pracy owocnej. I chociaż oświata ogólna jest także zasługą społeczeństwa, które ku wiedzy i ducha podniesieniu się kwapiąc, szkół miliony pobudowało i ujęło nauczanie w swe ręce, to jednak nie da się zaprzeczyć, że mędrcy niemałą tu rolę odegrali, pomagając swymi badaniami do otwarcia nowych dziedzin myśli.

Była to słuszna wypłata społeczeństwu, że im pozwoliło rozwinąć się i stworzyło im pracą swoją konieczne dla spokojnych dociekań warunki.

W końcu jednak wynaleziono już wszystko, czego nam potrzeba, i dowiedziano się daleko więcej, niż możemy potrzebować. Uczeni ci, którzy się dumnie „wszystkowiedzącymi” nazwali, stali się dla nas zbytkiem kosztownym i społeczeństwo jedynie przez pamięć zasług dawnych ich poprzedników cześć im oddawało.

Atoli stała się rzecz straszna. Ci z łaski społeczeństwa żyjący mędrcy sprzysięgli się przeciw niemu i wespół z najciemniejszym motłochem usiłowali dla własnej korzyści zatrząść utwierdzonym od wieków porządkiem na Ziemi.

Obywatele! Mędrców już nie potrzebujemy! Wystarczy nam to, cośmy dotąd zdobyli. Rząd, dobro społeczności ludzkiej mając na oku, położyć tu musi kres rozpanoszonej pysze i wichrzycielstwu.

I przeto:

1. Rozwiązuje się od dzisiaj stowarzyszenie uczonych, pod nazwą Braci wiedzących istniejące.

2. Znosi się wszelkie pensje, dotąd uczonym wypłacane, pozostawiając im wolność zarobkowania ręcznego, jeśli chcą żyć.

3. Takoż znosi się wszelkie zakłady, tak zwanej czystej nauce i badaniom bezpłodnym poświęcone, pozostawiając jedynie instytuty społecznego pożytku i ekonomicznej wartości.

4. Zakazuje się na przyszłość najsurowiej i pod ciężkimi karami utrzymywania prywatnych laboratoriów oraz wydawania dzieł, które by przez osobną cenzuralną komisję w rękopisie za pożyteczne wprost nie były uznane.

5. Utrzymując w mocy i w pełnym uposażeniu istniejące szkoły zawodowe, zamyka się raz na zawsze wszelkie szkoły wyższe, tak zwane filozoficzne, czyli ogólne, a przede wszystkim dotąd kosztem rządu utrzymywaną Szkołę mędrców.

6. Aby uniemożliwić obejście powyższego rozporządzenia, zakazuje się stanowczo wszelkiego prywatnego nauczania, bez względu na to, pod jakim by ono pozorem było prowadzone.

Obywatele! Rząd tuszy, że z wdzięcznością przyjmiecie do wiadomości to rozporządzenie.
(Jerzy Żuławski, Stara Ziemia. Tekst za serwisem Wolne lektury)


39 komentarzy:

  1. A nie jest też tak, że naukowcy znikają z tego prostego powodu, że jeden naukowiec nic już dzisiaj nie znaczy? Że trzeba gigantycznych zespołów, żeby posunąć się o krok naprzód?

    Ale generalnie - pomysł wybitnie przedni, aż dziw, że sam nie chcesz go wykorzystać w jakimś tekście prozatorskim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z tym nawet częściowo współodczuwam i sporo na podobny temat myślę (a Cioran i inni pisali lata temu), z zastrzeżeniem jednak, że (1) nie zdaje mi się, by rewolucja antynaukowa miała być zarazem antyrozumowa, co sugerujesz, (2) nie kminię koncepcji konsultacyj społecznych, (3) postęp naukowy/techniczny/informatyczny JUŻ zaszedł stanowczo zbyt daleko, tyle że likwidacja tego, co zaistniało, musiałaby być, właśnie, rewolucyjna, a przeto z definicji zła. Mnie się marzy utopia, w której wytworzony -- rzecz jasna, oddolnie -- zostałby jakiś model nauki, który służąc temu, by korzystnego -- a przede wszystkim tego niekorzystnego, ale już nieodzownego -- dziedzictwa postępu nie zatracić, zarazem dalszemu rozwojowi techniki możliwie by nie sprzyjał.

    OdpowiedzUsuń
  3. A co z odkryciami, dokonanymi przypadkiem, jak choćby promienie Roentgena? IMHO postępu naukowego nie da się zaplanować.
    Napisałeś: "Tyle postępu, ile może w danym monecie być sprawiedliwie zagospodarowane przez społeczeństwo." Znaczy, konkretnie ile? ;)
    A tak w ogóle, mam wrażenie, że czym innym jest wykorzystanie wyników badań naukowych i rozwój techniki (i tu jest IMHO pole do regulacji), a zupełnie czym innym same badania.
    Ale nie przywitałam się, a powinnam: dobry wieczór, Beata

    OdpowiedzUsuń
  4. Do tego, co napisała Beata dodam jeszcze, że coś takiego jak regulowanie i planowanie nauki grano już za Stalina - nazywało się to "łysenkizm". ;) Teraz też mamy takie próby - http://tinyurl.com/cdtlzrn , ale mam nadzieję, że tym razem nic z tego nie wyjdzie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sąd, że nauka upada, czy też raczej nie spełnia naszych oczekiwań, ponieważ poddaje się presji rynku jest uproszczony. To znaczy, nie jest nieprawdziwy, ale stanowi powód dość marginalny. Dwa są moim zdaniem powody, dla których patrzymy na naukę inaczej, niż pozytywiści. Po pierwsze, okazało się, że paradygmat naukowy w myśleniu nie rozwiązuje wszystkich naszych łamigłówek ( pojęcie wziąłem sobie z "Teorii rewolucji naukowych Kuhna ). Szybciutko okazało się, że fizyk jako wzór naukowca, do ścisłości którego powinni dażyć przedstawiciele wszelkich innych dziedzin, jest wzorem kiepskim. I tak np. w nauce historii już na poczatku XX w. odrzuca się cały pozytywistyczny paradygmat jako niewystarczający, a na scenę wkracza hermeneuta Dilthey. Po drugie, marzenie o postępie naukowym szybko zniszczyła rzeczywistość ideologii. Okazało się, że nauka nie jest indyferentna, że poddaje się ideologiom i polityce. Biologia marksistowska Łysenki, "socjalizm naukowy" ( na tym przecież zdaniem Marksa polegało "postawienie Hegla z głowy na nogi", że odrzucił idealizm i nadał dialektyce naukowe, jego zdaniem, formy ) "aryjska" fizyka, czy biologiczny rasizm - to wszystko trudno oczywiście nazwać nauką, nie ulega jednak wątpliwości, że jest wytworem myślenia w naukowym paradygmacie o pozytywistycznej, czy nawet jeszcze oświeceniowej proweniencji. Swoją drogą wiele o naturze nauki mówi historia Comte'a, który zaczął jako twórca pozytywizmu, a skończył w roli kapłana świeckiej "religii ludzkości" ( w tym względzie bardzo do niego podobny jest Dawkins ). I fantastyka chyba zdaje sobie sprawę z tego, że scjentyzm nauce zagraża, i że nie spełnia ona naszych oczekiwań. Mogę założyć się, że jesteście bardziej oczytai i moglibyście podać więcej autorów, ale mi przychodzą do głowy tylko dwa nazwiska ludzi, którzy w swoich tekstach nie podzielają wiary w naukę większości pisarzy S-F. Mam tu na myśli C.S. Lewisa z jego "Trylogią Kosmiczną" oraz naszego rodzimego Huberatha.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hiehie... Podejście średniowieczne:

    Nauka sama nie upadnie, ale utrzyma się w stanie uwiądu. A to dlatego, że uczeni mają bardzo niski przyrost naturalny. A spośród ich dzieci tylko niektóre biorą się za naukę. Zatem jest problem zasilania labów nową krwią. Oczywiście, do nauki trafiają też ludzie spoza środowiska, ale oni nie mają tak łatwego startu. Muszą od początku łasić się do starej wiary profesorskiej, nie mogą powołać się na wujka docenta, czy ciocię habilitowaną. To raz.

    Dwa. W kraju naszem raczej nie mamy zasysania najzdolniejszych do nauki - forsa żadna, prestiż zerowy, mieszkania nie ma... Jasne paru pasjonatów, ultrainteligentnych, a przez to cokolwiek niepraktycznych, zostanie w nauce. Ale powyżej mowa była, że potrzebne są całe zespoły, a nie zapoznani geniusze... Patrząc z liczby chętnych na miejsce na dane studia, dziś najszybciej w Polsce rozwija się prawo ;-)

    Trzy. Zawsze wydawało mi się, że badania podstawowe finansowane są przede wszystkim z pieniędzy podatników. Prywatne, korporacyjne laby zajmują się badaniami drugiego rzędu, tj. transformacją wyników badań podstawowych w forsę. A to nie jest już odkrywaniem, tylko eksploatacją (coś jak Kolumb versus Cortez, czy inny Pizarro).

    Cztery. Odkrywanie jest jak macanie w ciemnym pokoju. Niby podejrzewamy, na co powinniśmy trafić, ale nie zawsze trafiamy, nie zawsze w to, co chcieliśmy itp. Trudno nakazać uczonym konkretny kierunek. Bo niby czemu nie nakazać np. przekroczenia prędkości światła (mój konik)? A uczeni nic, tylko "nie da sie" i "nie da sie". Teraz doszło jeszcze "nie zrozumiesz" jako wyjaśnienie na pytanie "dlaczego".

    Innymi słowy społeczeństwo może (nie musi) wierzyć na słowo uczonym, że w ogóle czymś się zajmują, a jeżeli już, to odkrywaniem czegoś nowego. Bo i tak nie zrozumiemy, czym oni się właściwie zajmują. Telewizory, jak wiadomo, robią w Korei.

    Zgodnie z zasadą entropii oczywiście nawet ci pracowici idą po najmniejszej linii oporu, czyli odkrywają to, co odkryć najłatwiej, więc omijają naprawdę interesujące tematy (jak perpetuum mobile, statki nadświetlne itp.). Drążą po wydeptanych chodnikach, bo pod latarnią najjaśniej.

    Do diabła z taką nauką.

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiało stalinowską grozą, z tym kierunkowaniem nauki - politycy (po „konsultacjach społecznych”) mają określać, co wolno badać, a czego nie? Ja należę do tych, którzy pojmują naukę jako poznawanie, obserwowanie świata - w sposób weryfikowalny i falsyfikowalny. A tu proponuje się, że na morze nie wolno patrzeć, za to na las - koniecznie! Skąd wiadomo, że kiedyś z morza nie wypłynie anielska syrena, a z lasu nie wychynie diabeł? Ogólnie, zgadzam się z Beatą i Podrzuckim.
    Swoją drogą, nauka w 20. wieku zakwitła jak glony w przenawożonym stawie, więc wciąż mamy nadmierne przyspieszenie. Ale spokojnie - kapitaliści dają radę, chytrząc na grantach, po prostu. Prorokuję kolejne średniowiecze z tysiącletnią stagnacją. Wreszcie odpoczniemy od tych obrzydliwych smartfonów, sztucznych nerek i perspektywy polietylenowych macic (tego zabronią pod karą wymóżdżenia, co jajogłowym dobrze zrobi).

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja niby też, ale chciałem wymyślić rozwiązanie dla wyimaginowanego, przysłuchującego się Anglosasa.
    Z morzem i lasem to byłoby w tej interpretacji tak: patrzę się na morze, więc zaczynam się zastanawiać się, co jest za nim. Wtedy pojawia się sponsor, który daje mi statek. Płynę, odkrywam Amerykę, a sponsor rozkręca transatlantycki handel niewolnikami. I to nie jest ładne. Zamiast tego lepiej patrzeć się w lass, żeby wymyślić bardziej racjonalne (i ekologiczne) gospodarowanie drzewami. Nie stalinizm, ale szwcjalizm.
    Specjalnie w coś takiego nie wierzę, ale przynajmniej poszukałem lekarstwa.

    OdpowiedzUsuń
  9. No, w lesie też mogą siedzieć potencjalni niewolnicy. Ogólnie, jestem zwolennikiem nieograniczania nauki, bo to jest rodzaj rozglądania się po świecie. Dlaczego się nie rozglądać? Wtedy przynajmniej wiemy, co jest grane. Inna sprawa z aplikacjami, zastosowaniami, wdrożeniami. Na tym etapie decydent by się przydał, i owszem. Tyle że skuteczność takich decyzji, przy obecnej deglomeracji państwowo-korporacyjno-organizacyjnej, jest wątpliwa. A żandarm ogólnoświatowy? No cóż...

    OdpowiedzUsuń
  10. Crystalline modules potentially sell for $1.48 per watt.
    Your DOE's roadmap, offers you that taking set up closer to unquestionably the 2030 timeline.

    My blog post - agencja detektywistyczna

    OdpowiedzUsuń
  11. See the various sites that offer packages for Kerala
    plantation tours.

    Here is my web blog ochrona obiektów lublin

    OdpowiedzUsuń
  12. You must always have an all encompasing objective. Kettleballs and sandbags are another great gym
    tool used to increase might.

    my blog: usługi ochrony lublin

    OdpowiedzUsuń
  13. It might be used to often carry out all functions according to
    those need. According to experts, software paying for freelancers India
    is a best decision.

    Look into my weblog - organizacja wczasów

    OdpowiedzUsuń
  14. Is it time for you to go off the power company and go solar?


    Stop by my blog post; organizacja wczasów

    OdpowiedzUsuń
  15. Features are something that pulls people with or even uniqueness and models on the tops.
    So what should a male wear to his first ballroom dance college?


    My web site: organizacja wczasów

    OdpowiedzUsuń
  16. Excess energy will be released onto the grid for a few to use.
    In many years, diamond sawing could get right down to 135 microns thin or possibly very much less.


    Here is my website - szambo

    OdpowiedzUsuń
  17. It is also known that the sun is the natural source of calorie consumption.

    Sunlight energy is farmed through panels produced from special cellular matrix called the energy.


    Also visit my site ... tłumaczenia rosyjski Katowice

    OdpowiedzUsuń
  18. European individuals who normally hold a Spanish trip are watching and thus waiting.
    If antiquing isn't all your speed, come for the the great dining choices.

    Also visit my web page; agencja detektywistyczna warszawa

    OdpowiedzUsuń
  19. intermodal freight haul industry is a particular large business located globally.


    Also visit my webpage; agencja detektywistyczna

    OdpowiedzUsuń
  20. This in turn is arguably virtually any much better accomplish of
    enjoying i would say the place with your family or friends.



    my page ... agencja detektywistyczna warszawa

    OdpowiedzUsuń
  21. When these areas are located, then it is now able to cleared out.

    Metallic coatings such as nickel and simply chromium are deposited by electroplating.



    Take a look at my blog post :: biuro detektywistyczne

    OdpowiedzUsuń
  22. Normally, basic plan includes ample characteristics to maintain associated with membership database.
    It might be used to often carry out all functions according to
    this need.

    my blog post; biuro detektywistyczne warszawa

    OdpowiedzUsuń
  23. If you happen to having trouble together with rust, don't ever previously think that you're alone.
    Are you using wrought iron furniture here at home?

    Look into my web site - usługi detektywistyczne warszawa

    OdpowiedzUsuń
  24. Mr Frawley perceives that 15 time can be lengthy. Maybe a can find that alternative solution
    with shod and non-shod.

    Feel free to visit my blog post: usługi detektywistyczne warszawa

    OdpowiedzUsuń
  25. Prepare a resources assessment in addition to formal request with personnel
    and means.

    My weblog :: prywatny detektyw warszawa

    OdpowiedzUsuń
  26. May reduces inflammation on top of that protect against
    cancer. Is it possible to stop diseases by on this law?



    Feel free to visit my web site :: prywatny detektyw

    OdpowiedzUsuń
  27. Making sure the fish pond is free amongst sharp objects and unfold
    the padding into it. Some states, such as Massachusetts,
    are very gradual.

    My blog post ... pobierowo

    OdpowiedzUsuń
  28. Even though you might be tempted, never use metal tools or blades to recover leftovers.
    Instead, organize tools by size by way of function.


    my blog ... tanie wczasy nad morzem

    OdpowiedzUsuń
  29. People need towards exchange ideas and feelings with want people.
    Scum drifts in the surface of container mineral water.


    Feel free to surf to my page zespół muzyczny Poznań

    OdpowiedzUsuń
  30. Most insurance providers run an on the internet program.
    These HP0-M31 evaluation has become consists of 85 multiple-choice concerns.



    Visit my web-site; organizacja wczasów

    OdpowiedzUsuń
  31. Get in touch the plumbing to the filter and
    backfill around it. However, you can find indications that may
    point to cash advance location in some of
    the cesspool.

    Also visit my homepage ... borelioza

    OdpowiedzUsuń
  32. Keep your eyes peeled though, not each and every
    one music that readily available for download for free of charge
    on the on line is royalty-free. However, there music's but not devoid of ones influence of Indian classical.

    Feel free to visit my webpage candida

    OdpowiedzUsuń
  33. They have to sustain mentally and financially from this vehicle accident.


    Feel free to surf to my web blog ... borelioza

    OdpowiedzUsuń
  34. And one of the best tools that Tapco assists make is Tapco siding brake.
    Use only the new cloth safe to receive non-stick surfaces.


    Take a look at my webpage ... historia piwa

    OdpowiedzUsuń
  35. Guarantees both close proximity to the end-customer, and professional installation.



    Feel free to visit my weblog - wycieczki last minute

    OdpowiedzUsuń
  36. Sometimes a daily multivitamin is that's needed. However actually many were not sure that it is regarded as a fake website.

    Stop by my weblog - homepage

    OdpowiedzUsuń
  37. Are undoubtedly you planning that trip to State of
    the art York City will? You might choose to to look on some sort with regards to distraction.


    My webpage :: homepage

    OdpowiedzUsuń
  38. You won't be able to stay in business if you can't
    pay your simple living expenses for any extented length of available free time.
    Develop an agenda, that things run easily.

    my web-site ... STRONA GŁÓWNA

    OdpowiedzUsuń
  39. They build up over the time -with no release - you don't run or challenge do you? Blogs are workplace tools for expressional transmission.

    Here is my blog STRONA GŁÓWNA

    OdpowiedzUsuń