poniedziałek, 13 maja 2013

Prywata

Jeśli są osoby, którym za mało wpisów na blogu, to pewnie ucieszą się, że od pewnego czasu pisuję również na nie-serwisie o grach gikz.pl. Mój tekst jest tam co poniedziałek, w przyszłości może będzie i coś extra (recenzja pewnej gry, w którą teraz gram i nie wiem, co o niej myśleć, poza tym, że jest dziwna). Zresztą całego gizka polecam szczerze, bo to jedno z fajniejszych miejsc w Sieci.

Poza tym jest już czwarty numer e-zinu International Speculative Fiction. Niby miło, ale z drugiej strony smutno patrzeć, jak przegapiamy koniunkturę na fantastykę międzynarodową (taki eufemizn na inną niż anglojęzyczna). No ale co począć. Brakuje nam autora, który mógłby być łącznikiem między kulturami, jak Lavi Tidhar albo Ken Liu, który albo potrafiły pisać literaturę od razu po angielsku, albo tłumaczył siebie i kolegów metodą "na Kosińskiego". Wciąż musimy polegać na archaicznym modelu "znajdź tłumacza-slawistę, który rozumie fantastykę i dobije się do zamorskich wydawnictw". Szkoda.

1 komentarz: