Pycha, chciwość, gniew, nieczystość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, zazdrość, lenistwo – tak to wygląda w Katechizmie i znanym filmie Davida Finchera. W publicystyce formułę 7 grzechów wykorzystywał chociażby Marek Oramus. Uznałem więc, że i ja mogę.
Przygotowanie 7 grzechów głównych polskich seriali dało mi w kość. Jak objąć tak szeroki materiał w godzinnym wystąpieniu (plus pytania publiczności)? Jak być zabawnym, a jednocześnie rzeczowym, nie wpadając ani razu w pułapkę malkontenctwa, ironii i hipsterskiego nihilizmu? Jak wreszcie przygotować się psychicznie na fakt, że konwent nie jest konwentem, a festiwalem i na sali pojawią się zawodowcy? Gdybym widział to ostatnie wcześniej, to bym się nie odważył robić takiej prelekcji. Na szczęście dowiedziałem się dopiero kilka godzin przed.
Przy okazji okazuje się, że kondycja polskich seriali to nie tylko mój prywatny feblik. Rozmawiano też o nich na festiwalu w Warszawie. Jak opinie ludzi z branży mają się do moich prywatnych opinii – oceńcie sami.
poniedziałek, 23 maja 2016
7 grzechów głównych seriali. Polskich.
Etykiety:
Czas honoru,
Detektyw,
Doctor Who,
Downton Abbey,
Dygat,
film,
Glina,
HBO,
konwenty,
Moffat,
Paradoks,
Polska,
recenzje,
relacja,
Ripper Street,
Russel T Davies,
SerialCon,
seriale,
Serialkon,
Żulczyk
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz