środa, 5 czerwca 2013

Dylematy mieville'owskie oraz ogłoszenie

Niedługo premiera Ambasadorii Mieville'a. Nie wiem, kiedy dokładnie, ale w czerwcowej NF można przeczytać recenzję, więc zakładam, że tuż tuż.
China Mieville był u nas bardzo długo pisarzem bardziej znanym, niż czytanym. Kto nie kupił Dworca Perdido od razu, musiał czekać kilka długich lat na wznowienie. A kto kupuje w ciemno powieść nieznanego autora, i to taką, której towarzyszą obrazki oraz opisy sugerujące, że są w niej rzeczy zbyt ekscentryczne jak na gust czytelnika w 2003 roku? Przez takie myślenie skazany byłem na znanie Dworca... wyłącznie z dyskusji na ś.p. starym forum NF. Na szczęście potem przyszły wznowienia, Blizna, Żelazna rada, a po nich tomik opowiadań, kryminał Miasto i miasto, czy urban fantasy Kraken. Mogliśmy wreszcie Mieville'a poznać i przetrawić.
Na pewno głównym jego orężem jest wyobraźnia. To naprawdę wielka i ważna rzecz, zresztą całemu ruchowi new weird należą się brawa za popuszczenie wodzy imaginacji. Wprawdzie to teoretycznie esencja fantastyki, zwłaszcza fantasy (w SF dyscyplinuje nas nakaz trzymania się nauki i aktualnych trendów), ale w praktyce po zapoznaniu się ze streszczeniami na odwrocie okładek okazuje się, że dla większości autorów czytelników szczytem oryginalności i rozwoju jest wyposażenie bohatera w dwa miecze zamiast jednego. Mieville natomiast idzie na całość. Nieznane mu się granice między poszczególnymi tradycjami, konwencjami, bestiariuszami. Stąd tyle zachwytów nad pierwszymi 200 stronami Dworca Perdido - tak bezkompromisowego wejścia w dziwność nie spotykało się często.
Co ciekawe, najmniej miałem problemów z osławionym upolitycznieniem, chociaż Mieville bardzo często traci opanowanie i rozpala spór do czerwoności. Po prostu taki temperament. U nas pod tym względem potrafią przegiąć Pilipiuk z Grzędowiczem. Tylko zwrot ich ideologicznych wektorów wektorów. A tak spoko, fantastyka to sztuka zawieszenia niewiary.
Nowe angielskie okładki. Ładne jak recenzje Dukaja
Gorzej bywa z fabułą. Przepaść między mieville'owską przepastną wyobraźnią a takimi sobie mieville'owskimi fabułami najlepiej widać chyba Mieście i mieście. Sam pomysł poraża: są dwa miasta, zamieszkują je dwa narody, istnieje długa historia wzajemnych zatargów – a jednocześnie są w tym samym miejscu, trochę jak Baarle w Belgii/Holandii tylko zmaksymalizowane jak pozwala tylko fantastyka. Pamiętam, jakie problemy mieliśmy na forum DOF z Miastem i miastem. Skrytykowaliśmy je bardzo mocno za błędy i nielogiczności. Ponieważ działo się to za czasów kwartalnika F&SF, odpór dał nam Konrad Walewski. I zasadniczo miał rację: są w Mieście... są przecież Foucalt, Żiżek, Baudrilliard, powieść powinna być wielka za same nazwiska. Ale z drugiej strony jest bodajże metafora przyrównująca literaturę do gry. China M. rozstawia przez swoimi czytelnikami figury szachowe, długo opowiada o zasadach, historii, magii szachów (jeszcze lepiej brzmią szachowe rozważania Dukaja w Czasie fantastyki – w ogóle najlepsza w każdej książe Mieville'a jest dukajowa recenzja) aby na koniec zagrać w warcaby.
Miasto... byłoby genialne, gdyby było kryminałem metafizycznym, antykryminałem, czymś w rodzaju Śledztwa Lema, ale jest tylko wodunitem. Mógł Mieville oddać rękopis Vandermeerowi, żeby ten napisał przewodnik o Beszel/Ul Qomie albo jakieś Dwójmiasto policjantów i agentów przekroczeniówki – byłoby świetnie.
Ale stało, co się stało. Czekam więc na Ambasadorię chociaż znowu pewnie będę zgrzytał na pogrzebanie kolejnego pomysłu standardową nawalanką. Taka jest magia prozy Chiny Mieville'a.

A TERAZ OGŁOSZENIE

Chciałem od pewnego czasu napisać notkę o Krakonie – konwencie, który najpierw był, potem go nie było, ostatnio zaś powrócił i jego nowa inkarnacja jest... kontrowersyjna. Dwa razy byłem, więc mam rozeznanie. Już ważyłem argumenty, szukałem śmiałych porównań, witałem się z klawiaturę, kiedy z głupia frant dałem się wrobić we współorganizację. Nici więc z wpisu, jestem nieobiektywny.
Za to trzymam pieczę nad krakonowym blokiem naukowym. Jest jeszcze czas na zgłoszenia punktów programu, więc gdyby ktoś chciałby mnie wspomóc – zapraszam tutaj.
Będzie wielu gości, przeróżne atrakcje, dziewczyny poprzebierane za postaci z anime, chłopcy poprzebierani za erpegowców z lat 90 (tzw. cosplay). Pokazy, zabawy, tańce, hulanki, swawola!

1 komentarz:

  1. Hello Everybody,

    Below are the most recommended BITCOIN exchange services (BTC for CASH):
    Coinbase: $1 min. transaction
    CoinMama

    Get free Bitcoins with the best Bitcoin faucet rotator:
    IACBit.org Faucet Rotator

    OdpowiedzUsuń