tag:blogger.com,1999:blog-8622964692174526258.post4457554821724847307..comments2023-10-28T14:26:16.998+02:00Comments on Ziuta się dziwi: ZajdlodylematyZiutahttp://www.blogger.com/profile/03510595928053418520noreply@blogger.comBlogger14125tag:blogger.com,1999:blog-8622964692174526258.post-23425703658792123842012-07-01T03:34:23.425+02:002012-07-01T03:34:23.425+02:00Pandemon napisał: "Zauważcie, że naukowcom pu...Pandemon napisał: "Zauważcie, że naukowcom publikującym w takim piśmie chodzi o rozgłos (...)"<br /><br />W bazie na www.fantastyka.pl jest obecnie blisko 5500 tekstów, które, jeżeli dobrze sprawdziłem, zostały tam zamieszczone w ciągu ok. 27 miesięcy, co daje ponad 200 tekstów miesięcznie. Myślisz, że o co chodziło większości tych ludzi, jeżeli nie o rozgłos? Tyle, że publikacja w serwisie, gdzie każdy może swój tekst wrzucić, to żadna nobilitacja. A co do utrzymywania się z pisania, to wydaje mi się, że dawno już ustaliliśmy, że pisanie to hobby i żyć się z tego nie da. No chyba, że będziemy mówić tylko o tych kilku osobach w Polsce, którym się to udaje.<br /><br />"jeśli mielibyśmy oprzeć cały rynek pisarski na takim pomyśle (...)"<br /><br />A dlaczego mielibyśmy opierać na tym pomyśle CAŁY rynek pisarski? Ja mówię o debiutantach, których, jak widać na www.fantastyka.pl , jest cała masa.Wawrzyniec Podrzuckihttps://www.blogger.com/profile/08484351361678888881noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8622964692174526258.post-18082357206160936312012-07-01T00:57:35.781+02:002012-07-01T00:57:35.781+02:00Nie wydaje mi się to skuteczne w tym przypadku. Za...Nie wydaje mi się to skuteczne w tym przypadku. Zauważcie, że naukowcom publikującym w takim piśmie chodzi o rozgłos, który, gdy już go uzyskają, potrafi im zapewnić pracę, karierę, życie po prostu. W tym wypadku, jeśli mielibyśmy oprzeć cały rynek pisarski na takim pomyśle, to legło by w gruzach, bo dla pisarzy nie ma pracy, a tym bardziej już żaden prestiż nie oferowałby niczego takim autorom, prócz zdobycia kilku nagród, które godnego życia im nie zapewnią. <br />Taki portal, takie pismo, takie coś w czym dałoby się publikować za opłatę, miałoby sens tylko w wypadku, gdy istniałoby co najmniej jedno opozycyjne wydawnictwo płacące (i to szczodrze) autorom z danym prestiżem. Inaczej taka inwestycja mijałaby się z celem i nie miałbym skrupułów nazwać ją wyrzucaniem pieniędzy w błoto.Pandemonnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8622964692174526258.post-76301269413299722112012-06-30T16:55:26.802+02:002012-06-30T16:55:26.802+02:00W teorii tak, zgadzam się. Ale to długotrwała inwe...W teorii tak, zgadzam się. Ale to długotrwała inwestycja bez gwarancji, że zacznie się zwracać i przynosić dochód.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/13967681918007841802noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8622964692174526258.post-5475405779980954312012-06-30T15:59:21.632+02:002012-06-30T15:59:21.632+02:00@Marcin - wydaje mi się, że właśnie autorzy, którz...@Marcin - wydaje mi się, że właśnie autorzy, którzy myśleliby o utrzymywaniu się z pisania (zwykle określa się takich mianem "fantaści", co nie znaczy, że to niemożliwe) mogliby potraktować pismo, o jakim napisał Wawrzyniec jako rodzaj inwestycji. Przy czym taki model zadziałałby pod warunkiem, że pismo zdołałoby sobie wyrobić prestiż.a.https://www.blogger.com/profile/01679631635558001624noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8622964692174526258.post-10334040060787489132012-06-30T15:09:26.372+02:002012-06-30T15:09:26.372+02:00@Marcin: chciałem poprzeć się o jakiś autorytet, a...@Marcin: chciałem poprzeć się o jakiś autorytet, a że masz na koncie książkę... :)<br />@Pandemon i Maciej: za nic Nagrody ani osób, które się nią opiekują nie winię. To plebiscyt i tyle, niewiele można tu zrobić. Inaczej jest z "Żuławiem". Tu by się przydał wujek-fantasta z Ameryki, który by zapisał nagrodzie w spadku milion dolarów :)<br />@a. & Flamenco: coś podobnego miałem nawet napisać, ale akapit nigdzie nie pasował. W "epoce" papieru autor in spe musiał sforsować dwie zapory: pierwszą była ograniczona ilość papieru, drugą charyzmatyczny redaktor ze swoją własną wizją literatury.<br />@a. osobno: i znowu wszyscy jadą na Polcon, tylko nie ja. Za rok się policzymy, hehe.Ziutahttps://www.blogger.com/profile/03510595928053418520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8622964692174526258.post-49840740870172181802012-06-30T15:01:33.717+02:002012-06-30T15:01:33.717+02:00Jeśli pisanie to czyjeś hobby, jak dla mnie, to ta...Jeśli pisanie to czyjeś hobby, jak dla mnie, to taki ktoś może i zapłaci, żeby jego tekst został odsiany i wydrukowany. Co z tymi, którzy chcieliby utrzymywać się z pisania?Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/13967681918007841802noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8622964692174526258.post-89786852661283607922012-06-30T14:42:39.387+02:002012-06-30T14:42:39.387+02:00agrafek napisał: "Upadek pism w kraju, w któr...agrafek napisał: "Upadek pism w kraju, w którym więcej osób pisze, niż czyta nie wydaje się niczym zaskakującym."<br /><br />Jeżeli jest więcej piszących niż czytających, to dlaczego koszty pisma ma pokrywać czytelnik, a nie autor? Proponuję zwrócić uwagę na odwrotny model, jakim od 6 lat posługuje się internetowe czasopismo naukowe PLoS ONE - http://pl.wikipedia.org/wiki/PLoS_ONE . Tutaj jest informacja o piśmie: http://www.plosone.org/static/information.action, a w niej "Rigorous Peer-Review", "Publication Charges" i "Editorial and Peer-Review Process", gdzie czytamy: "Each submission to PLoS ONE passes through a rigorous quality control and peer-review evaluation process before receiving a decision", co zapobiega ukazywaniu się badziewia na łamach pisma. Nikt nie mówi, żeby od autorów pobierać 1350 dolarów, jak w PLoS ONE, ale na opłacenie rozsądnie skalkulowanych kosztów redakcyjnych większość polskich autorów byłoby stać (może być też zwolniony z opłaty). Ten model działa w nauce od 6 lat (z coraz większym powodzeniem), może też zadziałać w literaturze, ale jeżeli nikt nie spróbuje, to się nie dowiemy. Moim zdaniem podstawą jest silny "Editorial Board", który byłby dla czytelnika gwarancją jakości.Wawrzyniec Podrzuckihttps://www.blogger.com/profile/08484351361678888881noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8622964692174526258.post-48492162283721025712012-06-30T13:53:47.250+02:002012-06-30T13:53:47.250+02:00No i masz, kiedy ja pisałem swój komentarz, flamen...No i masz, kiedy ja pisałem swój komentarz, flamenco swój, niemal identycznej treści już wysyłał. Policzymy się we Wrocławiu!a.https://www.blogger.com/profile/01679631635558001624noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8622964692174526258.post-8246029486271761112012-06-30T13:52:30.359+02:002012-06-30T13:52:30.359+02:00Upadek pism w kraju, w którym więcej osób pisze, n...Upadek pism w kraju, w którym więcej osób pisze, niż czyta nie wydaje się niczym zaskakującym. Czy za tym idzie upadek nagród? O kłopotach nagrody im. Zajdla mówi się chyba od początku jej istnienia. Rzeczywiście, fakt, że wystarczy, by skrzyknęło się kilkadziesiąt osób, by nominować konkretny tekst może niepokoić (zwłaszcza w dobie fejsa). Z drugiej strony, może to być sposób na wypromowanie tekstów, które inaczej by przepadły? Opowiadanie Szpaka mnie nie porwało, ale może się podobać. Z Brzezińską i Kozak pewnie i tak nie wygra. Oczywiście zmienia to rolę nagrody, ale nie wiem czy na gorsze.<br /><br />Inna sprawa, że oznacz to koniec epoki redaktorów. Bo pisma stały konkretnymi osobami - np. Parowskim i Szmidtem, którzy decydując o doborze tekstów w znacznym stopniu wpływali na to, co działo się w polskim fantastycznym światku. Gdy padają pisma (czasem dosłownie, a czasem chodzi tylko o ich wpływ na rynek), zaczynają zastępować ich masy głosujące na Zajdla. Zapewne z czasem pojawią się obdarzeni odpowiednim autorytetem blogerzy, którzy albo staną się głosem mas, albo ich przewodnikami. Na razie musimy na to poczekać.a.https://www.blogger.com/profile/01679631635558001624noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8622964692174526258.post-16723079937475402642012-06-30T13:29:14.075+02:002012-06-30T13:29:14.075+02:00Cóż, nie da się łatwo połączyć elitarności (nagrod...Cóż, nie da się łatwo połączyć elitarności (nagroda) z masowością (nominacje). Jeżeli konkuruje ca. 100 opowiadań, a 2000 osób jest skłonnych zwolnić kroku w wyścigu szczurów, zastanowić się i wysłać głos, to średnio wypada po 20 na opko. Zatem 50 głosów może przepchnąć kandydaturę, takie są prawa rynku i autorzy formuły z pewnością byli tego świadomi. A jeżeli nie byli, to niech się teraz wstydzą.<br /><br />Upadek pism to rzecz smutna i bolesna przede wszystkim dlatego, że wciąż nie ma wystarczająco mocnych wydawców internetowych: Esensja, Fahrenheit, ostatnio ten QFant... Kiedy papierowe wydawnictwa padną, autorytet selekcjonerów przejdzie na Internet, nie ma bata. Żeby tylko znaleźli się tam oddani redaktorzy, którzy zechcą wziąć za tę selekcję odpowiedzialność. Bo kwestię wypłat możemy sobie na razie darować - czy jest choćby jedna strona o literaturze, która zarabia sama na siebie i przy okazji nie sprzedaje książek?Krzysztof Stenografowhttps://www.blogger.com/profile/04566636659746730042noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8622964692174526258.post-6037841032453085502012-06-30T02:01:06.423+02:002012-06-30T02:01:06.423+02:00Upadek pism to rzecz smutna, ale jakby nieuniknion...Upadek pism to rzecz smutna, ale jakby nieunikniona. Goprzej z deprecjacją wszelki "branżowych" nagród. dla mnei od jakiegoś czasu znacznie bardziej istotny jest "Żuław" - bo przyznawany przez grono "ekspertów" - jak bardzo by nas cudza "eksperckość" nie drażniła. A zajdle? na cóż - wielka nazwa, ale jak to od jakiegoś czasu określamy na WSFach, jest to raczej "dukaj roku" niż faktyczna literacka rywalizacja. To zresztą bolączka wszystkich nagród plebiscytowych - a TAKI jest zajdel.<br /><br />Mnie natomiast cieszy, ze różne stolykopodobne formy działają z powodzeniem poza stolycą i Wrockiem:) I tam sobie też możemy pogadać:)Maciej Rybickihttps://www.blogger.com/profile/01921804509607826555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8622964692174526258.post-66740767135859592632012-06-30T01:30:43.459+02:002012-06-30T01:30:43.459+02:00Straszne, bo prawdziwe. Zajdel zawsze mi się jawił...Straszne, bo prawdziwe. Zajdel zawsze mi się jawił jako najznamienitsza nagroda w polskim fandomie, a tu tak się stoczył. Nie zdawałem sobie z tego wcześniej sprawy. <br /><br />Co do drugiego wątku poruszanego przez Ciebie - publikacji tekstów w sieci - to machina ruszyła. Powoli, bo powoli, ale może się rozkręci :P Na Stolyku, jeśli się uda, za tydzień możemy też o tym porozmawiać. Akurat i Ty, i agrafek jesteście w to już wtajemniczeni. A ewentualnych gości ewentualnie też się wtajemniczy.Pandemonnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8622964692174526258.post-20749649422876912892012-06-29T20:02:53.407+02:002012-06-29T20:02:53.407+02:00Czemu spośród grona narzekających akurat mnie post...Czemu spośród grona narzekających akurat mnie postanowiłeś zacytować, pozostaje zagadką. ;) Faktem jest, że obstawiałem "Głos Lema" i "Science Fiction", jako te, które zdominują tegoroczne nominacje. I nie tylko ja. Stąd nie tylko ja byłem zdziwiony ich absencją na rzecz Dardy i Szpaka.<br />Nie od dziś mówi się, iż nagroda im. Zajdla przeistoczyła się w konkurs na popularność i rzeczywiście da się to zaobserwować. Szkoda.<br /><br />Ed. literówekAnonymoushttps://www.blogger.com/profile/13967681918007841802noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8622964692174526258.post-16259520848778667842012-06-29T20:01:26.694+02:002012-06-29T20:01:26.694+02:00Ten komentarz został usunięty przez autora.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/13967681918007841802noreply@blogger.com